Tak się złożyło, że drugi raz w tym roku miałem okazję pojechać na kamieniołomy do Piechcina. Tym razem wraz z Panem Jurkiem posłużyliśmy za przewodników dla Artura i Kuby, którzy w tamte rejony wybrali się po raz pierwszy.
Chwilę po 10 ruszamy spod "Wenecji" na spotkanie z
Arturem, który miał na nas czekać w Kruchowie. Tempo było mocne, żeby się nie spóźnić. Dojechaliśmy w niecałe 50 minut. Dalej już całą ekipą w stronę Piechcina - przez Ławki, Palędzie Dolne (gdzie o mało nie rozjechałem GPSa rowerem), Niestronno, Dąbrowę, Mierucin.
W drodze do Piechcina
© marcingt
W drodze do Piechcina
© marcingt
Pałuckie krajobrazy
© marcingt
Parlinek wita
© marcingt
Wagoniki transportujące urobek z kamieniołomu w Piechcinie
© marcingt
W Piechcinie najpierw zakupy w Polo-Markecie i odrobina relaksu nad zalanym kamieniołomem z lazurową wodą. Mogliśmy również podziwiać skoki do wody w wykonaniu lokalsów :)
Zalany stary kamieniołom w Piechcinie
© marcingt
Widoki jak w Chorwacji :)
© marcingt
Następnie podjechaliśmy pod nieczynną część kamieniołomu.
Wielka dziura :D
© marcingt
Wspólna fotka z kamieniołomem w Piechcinie w tle
© marcingt
Oraz tą czynną :)
Kopalnia wapienia Wapienno
© marcingt
Po chwili zadumy ruszyliśmy dalej - na pobliską hałdę. W tym celu trzeba było wjechać na teren gdzie obowiązywał zakaz wstępu. Ujechaliśmy kawałek i zatrzymała nas ochrona, jednak Kuba dyplomatycznie załatwił sprawę i wyszło, że możemy wjechać na hałdę, ale mamy wrócić tą samą drogą, którą tam wjechaliśmy :)
Wjeżdżamy na hałdę pobliskiej kopalni wapienia
© marcingt
Widok na Jabłowską Górę (153 m n.p.m.)
© marcingt
Opuszczamy kopalnię wapienia
© marcingt
Drogę powrotną wybrałem jakimś skrótem przez parę wiosek, Chomiążę Szlachecką, Gąsawkę i szybkim, wąskim asfaltem przez las na Gołąbki, gdzie rozdzieliliśmy się z Arturem i przez Lasy Królewskie i Dębówiec dojechaliśmy do Gniezna.
Przerwa w Gąsawce
© marcingt
DST 133.36km
Czas 06:03
VAVG 22.04km/h