Wpisy archiwalne w miesiącu
Wrzesień, 2012
Dystans całkowity: | 1244.21 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | 60:46 |
Średnia prędkość: | 20.48 km/h |
Maksymalna prędkość: | 64.94 km/h |
Liczba aktywności: | 19 |
Średnio na aktywność: | 65.48 km i 3h 11m |
Więcej statystyk |
Niedziela, 30 września 2012
Standardowa jazda pod wieczór. Myślałem o starcie w odbywającym się dziś wyścigu Dębówiec, lecz rano byłem mega osłabiony, bez chęci do jazdy. Już wczoraj ostatnie kilometry jechało mi się źle, jakby łapała mnie jakaś grypa. Dzisiejsza popołudniowa kawa i ciasto u rodziny jednak jakoś postawiła mnie na nogi i jeszcze zdążyłem machnąć parę kilometrów.
DST 42.01km
Czas 01:53
VAVG 22.31km/h
Na dzisiejszą jazdę zgadałem się razem z
Jerzyp1956 oraz
Sebekfireman. Trasę wymyślił Sebek, który oprowadzał nas po swojej okolicy. Najpierw z Jurkiem ruszyliśmy do Trzemeszna. Na rogatkach miasta czekał na nas Sebastian. Dalej już wzdłuż jeziora Popielewskiego dojechaliśmy do Wylatowa, znanego swego czasu z tajemniczych kręgów w zbożu. Z Wylatowa ruszyliśmy szosą do Mogilna. Po drodze zbaczając nieco z trasy zahaczyliśmy o stary most kolejowy nad łącznikiem jezior. Po dojechaniu do Mogilna zatrzymaliśmy się najpierw przy klasztorze Benedyktynów, gdzie znalazłem kesza. Potem podjechaliśmy do bardzo ładnego, zadbanego parku koło jeziora z ciekawą fontanną. Z Mogilna ruszyliśmy w stronę jeziora Wienieckiego. Droga wokół jeziora, w większości terenowa daje namiastkę gór w terenie nizinnym. Można potrenować zjazdy i podjazdy. Podobnie było potem na wjeździe na Wał Wydartowski od drugiej strony. W międzyczasie zahaczyliśmy jeszcze o Palędzie Kościelne i zjazd do Palędzie Dolnego gdzie wycisnąłem dzisiejszy max. Odwiedziliśmy ponownie odbudowaną już wieżę widokową w Dusznie. Widoczność dziś niestety niezbyt dobra. W Trzemesznie pożegnaliśmy się z Sebastianem i sam z panem Jurkiem ruszyłem do Gniezna. Dokuczał zimny wmordewind, przez który nie chciało się jechać.
Zdjęcia zapożyczone od Sebastiana, gdyż ja zapomniałem włożyć kartę pamięci do aparatu :(
Nieczynny most kolejowy koło Mogilna
© marcingt
Przy fontannie w mogileńskim parku
© marcingt
Łąka przy jeziorze Wienieckim
© marcingt
DST 101.15km
Czas 05:00
VAVG 20.23km/h
Piątek, 28 września 2012
Czwartek, 27 września 2012
Po 2-dniowym powrocie do domu z rowerowych wojaży (relacja zrobi się :P ) postanowiłem przetestować w terenie mój nowy nabytek - rower GT Avalanche 3.0. Wszystko sprawuje się tak jak oczekiwałem i rama 17,5" jest idealnie dopasowana do mojego wzrostu. Miało być więcej kaemów, ale niestety nie starczyło czasu. W weekend z pewnością będę nadrabiać :)
DST 26.47km
Czas 01:23
VAVG 19.13km/h
Bałkany 2012 - Dzień 10/12 - Medjugorje, MostarDziś ostatni rowerowy dzień naszej wycieczki. O poranku ruszamy do centrum Medjugorje zwiedzić tamtejsze sanktuarium. Masy przewijających się turystów, także z Polski.
Kościół pw. św. Jakuba w Medjugorje
© marcingt
Dalej już pofałdowaną trasą ruszyliśmy do kolejnego etapu dzisiejszej trasy - Počitelj.
Meczet Hadži-Alija w Počitelj
© marcingt
Ruiny twierdzy w Počitelj
© marcingt
Widok z twierdzy w Počitelj
© marcingt
Zbliżające się wybory lokalne w Bośni i Hercegowinie
© marcingt
Po zwiedzaniu starego miasta na początek drogi czekał na nas stromy podjazd. Później trasa była już w większości płaska, aż dotarliśmy do doliny rzeki Neretvy, gdzie czekał na nas długi i dość szeroki zjazd, na którym niektórzy bili swoje rekordy prędkości. Później jeszcze jazda kilka kilometrów i docieramy do Blagaj gdzie jest prawdopodobnie największe źródło w Europie - źródło rzeki Buny zasilającej znacznie większą rzekę - Neretvę.
Zakon Derwiszy i źródło Buny w Blagaj
© marcingt
Stamtąd już rzut beretem do Mostaru.
Stary Most w Mostarze
© marcingt
Mostar - widok na Stare Miasto
© marcingt
Ostatnie spojrzenie na Mostar
© marcingt
Na koniec wycieczki impreza pożegnalna na tarasie hotelu.
Bałkany 2012 - Dzień 11/12 - Mostar, droga powrotnaRankiem ostatnie zakupy przed wyjazdem, pakowanie rowerów, bagaży i o 12.30 ruszamy w podróż powrotną do Polski. Trasa prowadzi przez Bośnię i Hercegowinę (przejeżdżamy przez stolicę - Sarajewo), Chorwację, Węgry (o 23.00 przejeżdżamy przez Budapeszt), później Słowacja i po 4.00 wjeżdżamy do Polski.
Bałkany 2012 - Dzień 12/12 - Katowice, GnieznoO 10.00 wysiadamy w Katowicach i udajemy się na dworzec PKP. Przed 12.00 wsiadamy do pociągu i po kolejnej całodniowej podróży, wieczorem docieram do domu.
DST 64.98km
Czas 03:12
VAVG 20.31km/h
Bałkany 2012 - Dzień 9/12 - Trebinje, Medjugorje Na dziś dla części uczestników przewidziano najdłuższy etap wyprawy. Cały dystans z Trebinje do Medjugorje mieliśmy do przejechania rowerem. Pierwsze 40km to jazda po płaskim bośniacką drogą krajową. W międzyczasie krótka przerwa w mijanym po drodze monastyrze.
Bośniacka droga krajowa
© marcingt
Po drodze cały czas towarzyszyły nam tabliczki informujące o minach.
Tablice ostrzegające o minach
© marcingt
Na zakończenie płaskiego etapu mieliśmy przystanek przy sklepo-garażu, gdzie mogliśmy degustować tegoroczne, lokalne wino.
Potem na podjazdach, w upale wcale nie jechało się lepiej!
Za to widoki jak zwykle piękne.
Krajobraz przy drodze Trebinje-Medjugorje
© marcingt
Rozciągające się pustkowia
© marcingt
Jedziemy kolejne kilkadziesiąt kilometrów, aż wreszcie natrafiamy na zjazd do Rezerwatu Hutovo Blato.
Rezerwat Hutovo Blato
© marcingt
Rezerwat Hutovo Blato
© marcingt
Kawałek dalej nareszcie przerwa przy wiejskiej knajpce na uzupełnienie płynów. Przez kilkadziesiąt kilometrów nie było żadnego sklepu, więc prawie wszystkim pokończyły się zapasy.
Jedziemy dalej i w Metkovic wjeżdżamy na 10 kilometrów do Chorwacji. Przy następnym przejściu granicznym celnik chorwacki dziwił się, że chcemy wjeżdżać do Bośni, bo tam są same podjazdy i ogólnie nędza i rozpacz. Jak widać sąsiadujące ze sobą narody bałkańskie bardzo się wzajemnie lubią, mimo że Chorwaci i Serbowie stanowią bodaj połowę obywateli Bośni i Hercegowiny.
Po godzinnej jeździe docieramy do pięknie położonych wzdłuż rzeki Trebižat Wodospadów Kravica, gdzie zażywamy kąpieli w lodowatej wodzie.
Wodospady Kravica
© marcingt
Stamtąd pozostało już tylko 10km do miejsca noclegu - Medjugorje.
DST 134.00km
Czas 06:06
VAVG 21.97km/h
Bałkany 2012 - Dzień 8/12 - Dubrownik, TrebinjeWyjazd jak zwykle w godzinach porannych. Kolejny dzień pięknej pogody. Większość grupy postanowiła drogę z Cavtatu do Dubrownika pokonać łodzią. Najwytrwalsi w składzie Sebastian, Mateusz oraz ja :P przejechaliśmy te 23km rowerem, dzięki czemu nie ominęła nas możliwość sfotografowania Starego Miasta w Dubrowniku z punktu widokowego.
Dubrownik w całej okazałości
© marcingt
Nieco bliższy widok na Dubrownik
© marcingt
Po dotarciu na miejsce 3-godzinny czas wolny. Niestety były tłumy turystów, przez co nie miałem ochoty szwędać się bez celu po ulicach. Zrobiłem tylko spacer głównymi ulicami, trochę fotek i resztę przesiedziałem w cieniu, bo upał był straszny.
Jedna z nielicznych prawie pustych uliczek w Dubrowniku
© marcingt
Wielka Studnia Onofria w Dubrowniku
© marcingt
Tłumy turystów w Dubrowniku
© marcingt
Z Dubrownika wyjeżdżamy pnącą się w górę drogą w kierunku przejścia granicznego z Bośnią i Hercegowiną. Zaraz po przekroczeniu granicy, mamy do czynienia z lokalnym folklorem w postaci pana z piwkiem przed sklepem, czyli klimaty jak najbardziej swojskie :D
Kawałek dalej doświadczamy wreszcie pierwszych śladów toczących się tu przed kilkunastoma laty walk.
Skutki Wojny w Bośni i Hercegowinie
© marcingt
Ruiny wiosek w Bośni i Hercegowinie
© marcingt
Schodzenie z drogi było wysoce niewskazane, gdyż wszędzie jeszcze były tablice ostrzegające przed minami.
Tablice ostrzegające przed minami w Bośni i Hercegowinie
© marcingt
Po 35km jeździe przez te pustkowia bez śladu żywej duszy, docieramy do większego miasta gdzie mamy dziś nocować w komfortowym hotelu - Trebinje.
Przed hotelem w Trebinje
© marcingt
DST 61.06km
Czas 03:28
VAVG 17.61km/h
Bałkany 2012 - Dzień 7/12 - Herceg Novi, CavtatKolejny dzień przywitał nas ciepłą, słoneczną pogodą. Widoczność była imponująca, a woda w Adriatyku przybrała lazurowy kolor. Dalej kontynuowaliśmy rozpoczętą wczoraj jazdę wzdłuż Boki Kotorskiej. Po wyjechaniu z Perastu po 20-30km przepięknej trasy poprowadzonej nabrzeżem docieramy do ostatniej miejscowości przed granicą czarnogórsko-chorwacką Herceg Novi. Tam jak zwykle trochę czasu wolnego na zwiedzanie, bądź odpoczywanie.
Gdzieś w Herceg Novi
© marcingt
Herceg Novi - widok na Bokę Kotorską
© marcingt
W poszukiwaniu krewetek i krabów
© marcingt
Wszędzie było pełno tych futrzaków :D
© marcingt
Po przerwie ruszyliśmy dalej wzdłuż wybrzeża, jednak po chwili droga zaczęła się piąć do góry, a my zbliżaliśmy się już do Chorwacji.
Lazurowa woda
© marcingt
Ostatnie widoki z Czarnogóry
© marcingt
Ostatnie widoki z Czarnogóry
© marcingt
Po przekroczeniu granicy droga nadal prowadziła coraz wyżej, w dodatku nieco skręciła, przez co morze wyłaniało nam się zza gór tylko okazjonalnie. Prawie cały etap do Cavtat to typowe podjazdy i zjazdy. Ostatni kilkunastokilometrowy odcinek przejechaliśmy terenem. W dodatku w pewnym momencie droga przeobraziła się w skalisty, pieszy szlak. Nie było mowy o jeździe rowerem, więc dobre 2-3km musieliśmy rower prowadzić bądź nieść :P
Pod wieczór docieramy wreszcie do celu dzisiejszej podróży - Cavtat.
Cavtat - widok z balkonu hotelowego
© marcingt
Typowa śródziemnomorska roślinność
© marcingt
Pod wieczór próbowałem trochę popływać w Adriatyku, jednak wiejący chłodny wiatr szybko mnie wypłoszył z wody :D
DST 78.21km
Czas 04:30
VAVG 17.38km/h