Wpisy archiwalne w kategorii

>300

Dystans całkowity:1577.32 km (w terenie 23.00 km; 1.46%)
Czas w ruchu:69:51
Średnia prędkość:22.58 km/h
Maksymalna prędkość:57.43 km/h
Suma podjazdów:1206 m
Suma kalorii:3533 kcal
Liczba aktywności:5
Średnio na aktywność:315.46 km i 13h 58m
Więcej statystyk
  Piątek, 23 lipca 2021 Kategoria >300

Gniezno-Kołobrzeg

 DST 303.44km
 Czas 14:56
 VAVG 20.32km/h
 Sprzęt Canyon
  Piątek, 28 czerwca 2019
   Kategoria >300, Ciekawe wycieczki

Poznań -> Katowice

Początkowa destynacja wypadu miała biec w kierunku północno-zachodnim (Międzyzdroje). Wykorzystując jednak wiejący w odwrotnym kierunku wiatr postanowiliśmy pojechać na Ślunsk ;) Chwilę po 19.00 wyruszyliśmy z Poznania. Trasa (jak zresztą już wspomniał Kuba) widoczna jest na mapie ze Stravy. Większość drogi biegła całkiem niezłej jakości asfaltami.

Przed Browarem Fortuna w Miłosławiu.


Zaliczyliśmy małe faux pas, nie uwzględniając godzin funkcjonowania przeprawy promowej na Warcie w Pogorzelicy, skutkiem czego musieliśmy nadrabiać kilka kilometrów do Pyzdr. Pierwszą przerwę zrobiliśmy pomiędzy Pyzdrami a Kaliszem właśnie, na zamkniętej (jak praktycznie wszystkie na tej trasie) stacji paliw. Kolejną przerwę zrobiliśmy już w Kaliszu.



Kolejny postój już o świcie we Wieluniu.


Zahaczyliśmy o Opolszczyznę i po chwili znaleźliśmy się już na Śląsku.




Kilka fotek z Katowic:

Wieża TVP Katowice.


Katowicki spodek i okolice:




Po konkretnej trasie należy się dobra, włoska pizza ;)


Ze względu na niemożność zakupu biletu na wcześniejsze połączenie musieliśmy przez dobrych kilka godzin egzystować na pociąg jadący dopiero w nocy. To chyba była najtrudniejsza część wypadu, bo brak snu przez blisko dwie doby robił swoje.


Wypad jak zwykle udany. Po porządnym wyspaniu jestem już nastawiony na kolejne takie trasy w przyszłości (oczywiście nie za często) ;) Dzięki Kuba!


 DST 338.00km
 Czas 13:45
 VAVG 24.58km/h
 Sprzęt Corratec
  Sobota, 16 lipca 2016 Kategoria >300

Gniezno - Gdańsk

 DST 303.51km
 Czas 13:47
 VAVG 22.02km/h
 Sprzęt Author
  Czwartek, 19 czerwca 2014
   Kategoria >300, Ciekawe wycieczki, Morze

Nad Morze Bałtyckie w 1 dzień: Gniezno-Stegna

Jeden z rowerowych celów na ten rok osiągnięty, aczkolwiek apetyt rośnie w miarę jedzenia i takie 300 km powoli robi na mnie coraz mniejsze wrażenie - gdyby nie to, że skończył się ląd, a zaczęła woda byłoby na pewno więcej :)

Na wyjazd którego inicjatorem był Pan Jurek zdecydował się także Mateusz oraz Karol. Wyjeżdżam z domu o 3.30. Zgarniam po drodze Mateusza i jedziemy po Pana Jurka standardowo na tory na Dalkach. We trójkę ruszamy na Winiary po Karola. Około 4.00 ruszamy. Najpierw na Bydgoszcz. Tempo od początku mocne. Przejeżdżamy po drodze przez Kruchowo, Dąbrowę, Barcin, Łabiszyn. Przed Bydgoszczą robimy pierwszą dłuższą przerwę (wcześniej był tylko jeden sik-stop). Średnia wynosiła ponad 27km/h.




Do Bydgoszczy wjeżdżamy nielegalnie DK5/25 - był zakaz ruchu rowerów, a nie było żadnej alternatywnej drogi żeby dojechać do centrum - było za to szerokie pobocze, więc zakaz można było olać. Przejeżdżamy przez Bydgoszcz i Fordon mijając po drodze mnóstwo policyjnych patroli rozstawionych po skrzyżowaniach (prawdopodobnie w związku z procesjami z okazji Bożego Ciała).
Za BDG jedziemy już prawie całą trasę drogami wzdłuż Wisły - były podjazdy i zjazdy (Dolina Wisły), na jednym z których wyciągnąłem maksymalną prędkość. Po drodze mijamy Świecie - w mieście też sporo stromych ulic i charakterystyczny zapach z Fabryki Celulozy (kiedyś śmierdziało jeszcze bardziej). Ze Świecia udajemy się do Grudziądza, przejeżdżając przed miastem Wisłę. Szukamy w mieście jakiegoś czynnego lokalu gastronomicznego, gdzie można by zjeść coś ciepłego, ale jest z tym duży problem.



Za miastem robimy przerwę na jedzenie zapasów z sakwy. Wzdłuż Wisły jedziemy dalej, wjeżdżając do województwa pomorskiego.




Przed Kwidzyniem przerwa pod sklepem na sok pomidorowy.


Takie widoczki, gdzieś po drodze do Kwidzynia.




W Kwidzyniu.


Cały czas jedzie się bardzo dobrze - pogoda co prawda trochę w kratkę, bo raz słońce i ciepło, raz pochmurnie i zimno, ale bez deszczu.

Most nad Wisłą na DK90 za Kwidzyniem.


Jadąc cały czas naprzód docieramy do Białej Góry, której główną atrakcją jest system śluz przy ujściu Nogatu do Wisły.




Dalej wyrosło przed nami złowieszcze Piekło.


No i za Piekłem pogoda troszkę bardziej się popsuła, gdyż zrobiło się jeszcze chłodniej, a w okolicach Nowego Stawu znad morza nadeszła fala jakiejś mega intensywnej mżawki - widoczność zrobiła się na kilkadziesiąt metrów. Przeczekaliśmy na przystanku autobusowym co najgorsze - przy okazji załatwiając sobie telefonicznie nocleg w Stegnie. Po czym ruszyliśmy dalej w przebłyskującym słońcu - na Nowy Dwór Gdański, a potem Stegnę. Na miejsce docieramy około 19.30.


W Stegnie zajechaliśmy na nocleg, doprowadziliśmy się do porządku po trasie i pieszo przeszliśmy się na plażę - podziwiać Morze Bałtyckie i zjeść coś konkretnego.



Mapa trasy:


Więcej fotek będzie później.
 DST 311.65km
 Czas 12:39
 VAVG 24.64km/h
 Sprzęt Author
  Środa, 25 lipca 2012 Kategoria >300

Gniezno-Trójmiasto czyli nad morze w 1 dzień

O wyprawie do Trójmiasta dowiedziałem się z wpisu Sebastiana 1 dzień przed. Początkowo nie wierzyłem, że dam radę przejechać taki dystans. Pół dnia przemyśleń zaowocowało jednak przygotowaniem do zmierzenia się z tyloma kilometrami. Do Gdańska wyjechaliśmy we trzech: Sebekfireman, Jerzyp1956 oraz ja. O 18.00 mieliśmy z Sebastianem spotkać się w Gołąbkach, więc po 17.00 wraz z panem Jurkiem ruszyłem do Gołabek. Zajechaliśmy w około 40 minut i za pięć 18.00 we trzech ruszyliśmy na Gdańsk. Całą wyprawę nawigował za nas wszystkich Sebastian, razem ze swoim niezawodnym GPSem. Najpierw kierowaliśmy się na Gąsawę, potem Żnin oraz Szubin. Dość szybko znaleźliśmy się już w okolicach Nakła nad Notecią i nad kanałem Bydgoskim zrobiliśmy pierwszą przerwę, głównie w celach uzupełnienia płynów i kalorii, bo odpoczywać jeszcze nie musieliśmy :) Słońce już zaszło i zaczęło robić się coraz ciemniej i coraz chłodniej. Załączyliśmy nasze oświetlenie na rowerach, a po kilkunastu kilometrach ubraliśmy się nieco cieplej. Dalej ruszyliśmy już w stronę Tucholi oraz dużego kompleksu leśnego - Borów Tucholskich. Spokojnie mijały kolejne kilometry i kolejne godziny, prędkość wahała się między 20, a 30km/h głównie przez liczne zjazdy i podjazdy, czasem nawierzchnia pozwalała na szybszą jazdę, czasem na szutrze trzeba było jechać wolniej. Następna przerwa była na całkiem ładnym rynku w Tucholi, potem przed całodobową stacją paliw w Czersku gdzie wypiliśmy gorącą czekoladę/herbatę. Ciepły napój przydał się bardzo, bo na leśnych, jednostajnych odcinkach miałem senne momenty :) O świcie byliśmy już w okolicach Kościerzyny oraz Wdzydzkiego Parku Krajobrazowego. Tam następna przerwa, w zasadzie już ostatnia przed Gdańskiem, z tego co pamiętam. Tam zaczęły się "mordercze" podjazdy :P, a o dziwo zaczęło brakować zjazdów, więc dało o sobie znać zmęczenie. Pan Jerzy cisnął jednak niesamowicie, nie dając nam odpocząć :D 20-30 kilometrów przed Gdańskiem spotykamy Flasha, który zgodnie ze wcześniejszym umówieniem z Sebastianem miał po nas wyjechać, a potem był naszym przewodnikiem po miejskiej dżungli Gdańska. Na szczęście wtedy też zaczęły się zjazdy, i niemal cały pozostały do Gdańska dystans mieliśmy już z górki. Do Trójmiasta dojechaliśmy zgodnie z założeniem w okolicach 7.00. W Gdańsku jeżdżąc licznymi ścieżkami rowerowymi (miasto naprawdę jest świetnie zorganizowane pod tym względem, widać że ktoś to opracowywał z głową) dotarliśmy do starówki wraz z ulicą Długą oraz słynną fontanną Neptuna, potem zobaczyliśmy Bramę Żuraw nad Motławą. Następnym punktem wycieczki był stadion PGE Arena, uważany za jeden z najładniejszych obecnie stadionów w Polsce. Dalej pojechaliśmy już na plażę, zobaczyć nasz docelowy i tytułowy cel wycieczki, czyli Morze Bałtyckie, a konkretnie Zatokę Gdańską. Na plaży rozbiliśmy się z rowerami i poszliśmy wykąpać się w morzu i zmyć z siebie trudy wyprawy. Woda okazała się strasznie zimna, w dodatku nie grzeszyła czystością. Wytrzymałem w niej zaledwie kilka minut, potem już tylko wysychałem i opalałem się na słońcu. W dzień zrobił się straszny upał więc po dwóch godzinach udaliśmy się na obiad. Po obiedzie podjechaliśmy ścieżką rowerową wzdłuż plaży do Sopotu. Tam jednak były takie tłumy, że odechciało nam się dalej eksplorować miasto, w dodatku czas naglił i trzeba było powoli wracać w stronę dworca PKP. Po drodze jeszcze wstąpiliśmy do Biedronki, zrobić zakupy na drogę powrotną, oraz pożegnaliśmy się zFlashem, który od rana prowadził nas po mieście. Na dworcu kupiliśmy bilety i czekaliśmy już na pociąg regio Gdańsk-Bydgoszcz. Wyjechaliśmy około godziny 15.00. W pociągu było mega gorąco, na szczęście przespałem przeszło pół trasy i obudziłem się chwilę przed Bydgoszczą. W Bydgoszczy przesiadka na pociąg Bydgoszcz-Inowrocław, podobnie w Inowrocławiu. Skąd już jechaliśmy do naszych stacji. Dojeżdżając do Trzemeszna pożegnaliśmy naszego organizatora i nawigatora Sebastiana. W Gnieźnie pożegnałem się z panem Jurkiem i pojechałem do domu.

Wycieczka była świetna, sam nie wierzyłem że jestem w stanie przejechać taki dystans, tym bardziej że przedtem jeździłem trasy jedynie 100-150km. Jechało się jednak świetnie, wiatr nie przeszkadzał, a w nocy kilometry dość szybko przemijały.

Zdjęć nie robiłem, za to pan Jerzy i Sebastian robili ich mnóstwo, więc zapraszam do ich fotorelacji.

Jerzyp1956 - fotorelacja

Sebekfireman - fotorelacja

Flash - fotorelacja z oprowadzania nas po Gdańsku










 DST 320.72km
 Czas 14:44
 VAVG 21.77km/h

 O mnie



Marcin
  • Wszystkie kilometry: 74532.48 km
  • Km w terenie: 5480.60 km (7.35%)
  • Czas na rowerze: 143d 08h 42m
  • Prędkość średnia: 21.55 km/h

button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl

 Moje rowery

 Kategorie

 Archiwum