Dzisiaj zaplanowaliśmy wraz z Panem Jurkiem i Micorem przejechać pierwszą setkę w tym roku. Plan zakładał objazd Puszczy Zielonki. Całą noc jednak padało, więc Grigor, który miał do nas dołączyć zaproponował objazd asfaltowymi, rzadko przez nas odwiedzanymi drogami. Z Grigorem spotkaliśmy się przed Pobiedziskami. Za Pobiedziskami - w Węglewie zrobiliśmy krótką przerwę przed drewnianym Kościołem pw. św. Katarzyny.
Następnie pośmigaliśmy sobie asfalcikiem mijając różne miejscowości typu Rybitwy (gdzie doładowaliśmy energię w sklepie), Sławno - z rzutem na drewnianą kaplicę św. Rozalii
Następnie zahaczyliśmy o Myszki i Łagiewniki Kościelne z kolejnym drewnianym kościołem Bożego Ciała.
W Wilkowyjach Pan Jurek złapał laczka.
Muszę przyznać, że wiele z tych miejscowości odwiedziłem po raz pierwszy, mimo iż znajdują się one w moim powiecie. Także w dość bliskiej okolicy (zachód i północny-zachód) jest jeszcze sporo miejsc, które wypadałoby odhaczyć jako zwiedzone.
Przejechaliśmy jeszcze kawałek z Grigorem, po czym się odłączyliśmy i każdy pognał w swoje strony. Dziękówa dla Grigora za oprowadzenie nas po ciekawych miejscach. Było zajebiście śmiesznie, samemu nie ma takiej motywacji do jazdy :) Potem sami musieliśmy jakoś dokręcać do tej stówki, więc z Kłecka pojechaliśmy jeszcze do Mieleszyna. Gdzieś przed Pyszczynem wyskoczyło na nas kilka owczarków niemieckich, ale jak Pan Jurek na nie zdecydowanie ruszył rowerem to uciekły gdzie pieprz rośnie :D Wyglądało to przekomicznie, podobnie zresztą jak Grigorowa rozmowa z kurami w Skrzetuszewie, czy rozmowy z tubylcami pod kościołem, a także teoria Pana Jurka na temat jezior polodowcowych. Mega wypad no! Oby takich więcej.
DST 101.78km
Czas 05:00
VAVG 20.36km/h