Najpierw odebrałem od Micora rower, który był u niego na weekend w celu regulacji przerzutek po wymianie manetek. Następnie szybko przebrać się i myk na rower. Dawid zaproponował Skorzęcin z dojazdem terenowym. Po 13 ruszyliśmy. Trasa przez Lubochnię, Krzyżówkę, Gaj i przez skorzęcińskie lasy. Na molo w Skoju przerwa na banana i obfocenie roweru w nowej, wiosennej konfiguracji.
Wymianie uległ kokpit (kierownica, mostek i chwyty Boplight), napęd (wreszcie przeszedłem na system dziewiątkowy), manetki Deore oraz drobne szpeje w postaci tarczy 44z, kółeczek od przerzutki oraz linki i pancerze przerzutek.
W Skorzęcinie sporo dziś ludu się zjechało (pewno przez to że otworzyli budę z goframi :D) . Było sporo motocyklistów oraz jeden mały, zielony i wściekły Volkswagen Polo, który ze swoim ultra super hiper głośnym wydechem narobił sporego hałasu :)
Powrót ze Skoja przez Sokołowo, Ćwierdzin, Nową Wieś Niechanowską i Kędzierzyn do Gniezna. Dystans dziś wyliczony z licznika Micora, bo swojego nie zdążyłem przed jazdą założyć po wymianie kokpitu.
Najgorsze, że czuję że mnie znów jakieś choróbsko łapie, ale się tak łatwo nie dam.
DST 58.00km
Czas 02:50
VAVG 20.47km/h