Idea sobotniego wyjazdu narodziła się jak zwykle bardzo spontanicznie podczas wspólnej dyskusji w trakcie piątkowego rowerowania :) Najogólniej mówiąc, wykorzystując sprzyjający wiatr z zachodu postanowiliśmy udać się za pośrednictwem Przewozów Regionalnych do Poznania, a stamtąd Nadwarciańskim Szlakiem Rowerowy do Wielkopolskiego Parku Narodowego. Powrót tradycyjnie z zahaczeniem o Rogalin i Kórnik.
W sobotę o skrajnie nieprzyzwoitej jak na ten dzień porze (8 !), zjawiliśmy się przed dworcem PKP w Gnieźnie. Szybkie kupno biletów, załadowanie się do ENki zwanej "Kiblem" i już w przedziale dla podróżnych z większym bagażem ręcznym możemy w miarę komfortowo przemieścić się do Poznania. Wysiadamy na Garbarach skąd w pierwszej kolejności udajemy się na poznański rynek.
Chwila focenia i ruszamy nad Wartę, mijając na ul.Grobla fenomenalny mural !
Docierając nad Wartę wjeżdżamy na NSR - Nadwarciański Szlak Rowerowy, którym przez Luboń oraz Puszczykowo docieramy do Mosiny.
Starorzecza Warty
Willowa zabudowa w Puszczykowie.
Docierając do Mosiny ułożyłem sobie plan wjazdu do WPNu (Wielkopolskiego Parku Narodowego). Postanowiliśmy wjechać przez szpital w Ludwikowie. Po szybkim zjeździe docieramy do Jeziora Kociołek oraz Jeziora Góreckiego.
Jezioro Kociołek.
Jezioro Góreckie.
Wyspa Zamkowa z ruinami zamku Klaudyny Potockiej.
Przez osadę Jeziory zmierzamy na wieżę widokową na Osowej Górze.
Ulica Pożegowska będąca jednym z ulubionych podjazdów dla poznańskich szosowców :)
Widok z wieży widokowej na poznańskie betonowe osiedla ;)
Zjeżdżając w dół Pożegowską ledwo udaje mi się wycisnąć 60km/h - słabo :(
Z Mosiny, będąc pchanymi przez wiatr w błyskawicznym tempie docieramy do Rogalina. Niestety przed pałacem odbywają się jakieś prace remontowe i nie jest możliwe wejście na plac. Z Rogalina musimy się zadowolić fotką mauzoleum Raczyńskich.
Jadąc nudną szosą przez lasy w stronę Kórnika, mijając po drodze panie jagodzianki, przypomina mi się, że w miejscowości Czołowo znajduje się opuszczona jednostka wojskowa, a konkretnie siedziba byłego 31 dywizjonu rakietowego Obrony Powietrznej. Jednostka funkcjonowała od 1963 roku aż do roku 1998. Od tego czasu niszczeje, a okalająca ją flora powoli wdziera się na każdą wolną przestrzeń.
Swobodę eksploracji nieco psuje ogrom ludzi, którzy akurat się tam kręcili tego dnia w związku z jakimś szkoleniem wojskowym.
Kilka kilometrów dalej usytuowany jest Kórnik, którego główną atrakcją jest Zamek Górków i Działyńskich wraz z przylegającym doń arboretum.
Tu także tłumy ludzi :( Nad pobliskim Jeziorem Kórnickim urządzamy długą przerwę pełną marketowych specjałów spożywczych oraz niesamowicie specyficznego poczucia humoru :D
Droga powrotna do Gniezna m.in. przez Tulce oraz Kostrzyn.
Sobota rowerowo wykorzystana w 100% :)
DST 136.89km
Czas 06:17
VAVG 21.79km/h