Korzystając z wolnego weekendu i świetnej pogody postanowiłem wraz z Kubą wybrać się dziś na pogranicze Wielkopolski i Kujaw. Motywem przewodnim dzisiejszego wyjazdu był wszechobecny rzepak. Można było dziś dostać oczopląsu od ferii żółtych barw ukwiecających każdy element wolnej przestrzeni niczym flaga Ukrainy :)
Pierwszą naszą dzisiejszą destynacją jest Ostrowite Prymasowskie słynące z kościoła pw. św. Marcina oraz szachulcowej chaty z połowy XIX wieku (zdjęcia już kiedyś pozwoliłem sobie wrzucić). Natomiast za wsią naszym oczom ukazują się takie przyjemne widoczki doskonale charakteryzujące obszar Pojezierza Gnieźnieńskiego.
Podobne widoki towarzyszą nam niemal przez całą dzisiejszą trasę.
Na lewo pole, na prawo rzepak, a gdzie jezioro?
Woda jak widać mokra :D Jezioro Kamienieckie widziane z plaży w Rękawczynie.
Po przerwie, na początek singielek na linią brzegową jeziora, a następnie kręcenie się po lesie w poniższych klimatach.
No i na koniec słynny most na nieużytkowanej linii kolejowej Orchowo-Mogilno.
Najpierw kilka kilometrów przedzierania się przez habazie (na szczęście jeszcze nie takie wysokie jak latem).
Jest i on!
W drodze powrotnej trafiamy na pagórek w okolicy Mijanowa z charakterystycznym punktem triangulacyjnym.
No i najgłębszy w Wielkopolsce akwen wodny - Jezioro Popielewskie z turbinami wiatrowymi w tle.
Powrót przez Trzemeszno, Pasiekę, Jankowo Dolne.
DST 100.83km
Czas 04:45
VAVG 21.23km/h