Z racji, iż dawno nie było interesującego wpisu mojego autorstwa, czas nadrobić zaległości.
Pojęcie
Twierdzy Poznań w postaci kilkunastu obiektów fortyfikacyjnych ulokowanych pierścieniowo w granicach Poznania nie było dla mnie pojęciem obcym, aczkolwiek muszę przyznać, że wcześniej specjalnie nie interesowałem się owymi obiektami, stąd też pomysł Kuby, na wycieczkę po Poznaniu szlakiem tych fortyfikacji uznałem za świetny pomysł na eksploracyjne spędzenie soboty :)
Wycieczkę przy współudziale Kolei Wielkopolskich rozpoczynamy na dworcu
Poznań Garbary. Podczas dzisiejszej przygody towarzyszyć nam będzie także moja Marta, dla której to pierwszy tak długi wyjazd rowerem :)
Na początek udajemy się do najważniejszego fortecznego obiektu w Poznaniu - czyli na
Cytadelę.
Przeglądając dzień wcześniej FB natrafiłem na info o odbywającym się właśnie w ten weekend festiwalu Beer & Food w Starej Rzeźni. Postanowiliśmy tam zajrzeć celem skosztowaniu foodtruckowych specjałów i zakupu jakichś rzemieślniczych piw.
Przy poznańskim rynku nie odmówiłem sobie przyjemności sfocenia pewnej ulicy...
Po godzinnym lenistwie udajemy się na Starołękę, gdzie zaczynamy zwiedzać Forty Główne.
Na wstępie tylko dodam, że do większości fortów wstęp jest niemożliwy, ze względu na fakt, iż pozostają one w prywatnych rękach. Dlatego nie pojawi się tutaj obszerna fotorelacja każdego obiektu. Niektóre z fortów to też zarośnięte chynchami ruiny, o nikłej wartości eksploracyjnej. W każdym razie trochę fotek wrzucę :)
Fort I na Starołęce jest fortem do którego niestety wejść się nie da. W Forcie obecnie mieści się magazyn.
W drodze do Fortu II, znajdującego się na Żegrzu mijamy także Fort Ia, do którego jednak nie wstępujemy.
Fort II - do wnętrza Fortu wejść się nie da, ale spokojnie można wjechać na teren Fortu. Brama jest otwarta, a w samym Forcie znajdują się jakieś podupadające zakłady usługowo-magazynowe.
Forty pośrednie podczas dzisiejszego wyjazdu w większości ominęliśmy ze względu na brak czasu. Podobnie z Fortem III, który znajduje się na terenie Nowego ZOO.
Po
Forcie IV nie ma praktycznie żadnego śladu poza wałami ziemnymi i przebijającymi gdzieniegdzie przez wysoką trawę resztkami ceglanych murów.
Z uwagi na to, że
Fort IVa znajdował się bezpośrednio przy naszej trasie, postanowiliśmy wstąpić tam na chwilkę. Obiekt obecnie jest częściowo ruiną, a częściowo meliną :)
Po
Forcie V pozostało niewiele więcej niż po Forcie IV...
Na Piątkowie zahaczyliśmy o
Fort Va, gdzie zupełnie spontanicznie uczestniczyliśmy w zwiedzaniu z przewodnikiem.
Gorąco polecam udanie się w to miejsce! Zwiedzanie tego obiektu to istna rewelacja. Po więcej informacji zapraszam na stronę internetową stowarzyszenia sprawującego opiekę nad tym Fortem -
www.kernwerk.pl
Fort VI znajdujący się przy ulicy Lutyckiej, mimo iż świetnie zachowany jest dostępny do zwiedzania tylko okazjonalnie - podczas odbywających się tam eventów. Dziś akurat brama wjazdowa była zamknięta.
W
Forcie VII przy ulicy Polskiej znajduje się Muzeum Martyrologii Wielkopolan, stąd też dobre zachowanie obiektu, choć zwiedzanie jest możliwe tylko w jego części.
W drodze do
Fortu VIII (udostępnianego tylko okazjonalnie, dziś zamkniętego) przejeżdżamy koło Inea Stadionu.
Fort IX również w całkiem niezłym stanie, niestety całkowicie niedostępny.
Na sam koniec podróż ze Świerczewa na dworzec PKP w Poznaniu. Wyjazd godny polecenia, obfitujący w mnóstwo atrakcji. Z pewnością trzeba będzie tematycznie go powtórzyć, tym razem za cel obierając
Forty Pośrednie tudzież inne obiekty forteczne znajdujące się na terenie Poznania.