Ostatni dzień w tym tygodniu z większą ilością czasu, więc postanowiłem przejechać się poza miasto. Wszystkie drogi asfaltowe, nawet na wiochach posypane solą, przez co robi się destrukcyjna dla rowerów i samochodów breja. No ale na szczęście trochę też poszalałem w terenie przy zesztywniałym amortyzatorze. Zaliczyłem też glebę, 200m od domu, na prostej, oblodzonej drodze. Strat ludziach nie było, ale w 1 miejscu na ramie i zacisku tylnego koła powstało małe przetarcie :( Trzeba jednak chyba wyciągnąć Kellysa (który już jest cały obdrapany) i żadne warunki mu nie straszne. Powrót do domu w towarzystwie sypiącego śniegu.
DST 34.39km
Czas 01:36
VAVG 21.49km/h