Ostatni dzień przywitał nas niestety nieciekawą pogodą. Od samego rana padał deszcz i według wszelkich prognoz na poprawę pogody nie było co liczyć w najbliższych godzinach. Decyzja mogła być tylko jedna - trzeba jechać.
Najpierw terenem przez Karwieńskie błota do Karwi. Następnie już drogą wojewódzką wzdłuż wybrzeża Bałtyku do Władysławowa. Po drodze przerwa w Jastrzębiej Górze na fotki.
Jastrzębia Góra
© marcingt
Obelisk na Jastrzębiej Górze
© marcingt
Docieramy do Władysławowa, a tam na dzień dobry gigantyczny, ciągnący się kilometrami korek. W ogóle całe Władysławowo zawalone ludźmi i samochodami do granic możliwości. Jak tam można wypoczywać? Najpierw udajemy się na dworzec PKP w celu zakupu biletów powrotnych. Niestety jedyny bilet jaki mogliśmy zakupić to ten na pociąg o 5.22. We wcześniejszych nie było już miejsc dla rowerów. W międzyczasie przestał padać deszcz, choć panująca aura cały czas mało zachęcała do jazdy. Było wilgotno i dość chłodno. Po wyjeździe z Władysławowa skierowaliśmy się na Półwysep Helski.
W Kuźnicy na Płw. Helskim
© marcingt
Przejeżdzamy Chałupy, Kuźnice, Jastarnię, Juratę po czym wreszcie docieramy do celu naszego wyjazdu - na Hel.
Docieramy do celu :)
© marcingt
Port w Helu
© marcingt
Z Helu tramwajem wodnym do Sopotu. Desantujemy się na molo, skąd nadmorską ścieżką rowerową jedziemy do Gdańska.
Z Helu do Sopotu
© marcingt
Widok na Gdynię
© marcingt
Sopot
© marcingt
W Gdańsku chcieliśmy podjechać pod Westerplatte, ale okazało się że dojazd z miejsca w którym byliśmy jest utrudniony. Powoli zaczęły wychodzić trudy wyjazdu, dlatego postanowiliśmy udać się na dworzec PKP. Troszkę było problemów z dojazdem mimo posiadania nawigacji GPS, jednak w końcu docieramy na miejsce, po drodze robiąc jeszcze fotki koło stadionu PGE Arena.
Stadion PGE Arena w Gdańsku
© marcingt
Noc na dworcu minęła dość szybko, mimo podziwiania dworcowego życia nocnego. Poranny pociąg zaliczył delikatną obsuwę oraz nie miał przedziału dla rowerów. Musieliśmy się tłuc z rowerami w przedsionku. Całą drogę trzeba było kontrolować, czy ktoś ich nam nie kradnie, oraz przestawiać, umożliwiając przejście innym. Na szczęście w Gnieźnie byliśmy już przed 9 rano dopełniając całości :) Teraz czas na myśli o następnych wyprawach.
Mapa trasy:
DST 90.43km
Czas 04:58
VAVG 18.21km/h
Nie ma jeszcze komentarzy.