Do południa rowerem załatwić sprawy na mieście.
Po południu, razem z Jurkiem i Dawidem wybraliśmy się nowym zielonym szlakiem MTB do Lasów Królewskich. Najpierw pojechaliśmy drogą na Strzyżewo Kościelne, by we wsi Orchoł skręcić w kierunku Dębówca, jadąc wzdłuż ciągnącego się w rynnie jeziornej Jeziora Piotrowskiego. Po wjechaniu do lasu coś mnie podkusiło żeby zjechać z rowerowego zielonego i wjechać na pieszy. Po przejechaniu kilometra droga się skończyła. Ujechaliśmy kawałek w tych pokrzywach i trzeba było się jednak stamtąd ewakuować, bo nie widać było szans na to, że ta dżungla się kończy. Nogi całe poparzone, ale co tam :)
Zielony, pieszy szlak w fatalnym stanie
© marcingt
Zjechaliśmy z powrotem na rowerowy zielony i kontynuowaliśmy jazdę przez las nieco piaszczystymi duktami. Przejechaliśmy obok Jeziora Ławiczno oraz Jeziora Biskupiec, następnie przeprawiliśmy się przez mostek nad rzeką Wełną.
Mostek na rzece Wełna w Lasach Królewskich
© marcingt
GT na mostku nad Wełną
© marcingt
Ujechawszy kawałek znaleźliśmy się nad Jeziorem Głęboczek.
Jezioro Głęboczek nieopodal Mielna w Lasach Królewskich
© marcingt
Następnie do Mielna, gdzie robimy przerwę pod sklepem i jedziemy pod kaplicę nad Jeziorem Mielno.
Kaplica-rotunda Wendorffów w Mielnie
© marcingt
Po zatrzymaniu się zauważyłem, że moje opony (i niektóre inne elementy roweru) przybrały jakiś dziwny brązowy kolor. Nie muszę chyba pisać szczegółowo od czego... w każdym razie miałem potem w domu duuużo roboty z wyczyszczeniem roweru na błysk. Jazda po trawniku to jednak taki sam ryzyk-fizyk jak spacer po polach ryżowych w Kambodży.
Następnie postanowiliśmy kierować się w stronę domu, jadąc cały czas zielonym rowerowym - przez Nowaszyce, Dębłowo Królewskie i drogą polną do Zdziechowy. Następnie szosą na Gniezno.
Pan Jurek i Dawid sobie jadą
© marcingt
DST 66.84km
Czas 03:11
VAVG 21.00km/h