Środa, 4 czerwca 2014
   Kategoria >100, Ciekawe wycieczki, Góry, Zagranica, Sudety Zachodnie

Sudety Zachodnie 2014 - Dzień 2/7 - Görlitz, Turów, Frydlant

Pierwszy dzień jazdy po górach i od razu postanowiliśmy skatować się na maksa :) Najpierw o świcie udaliśmy się szynobusem z Jeleniej Góry do Zgorzelca. Przejechaliśmy miasto, a następnie po przekroczeniu Nysy Łużyckiej wjechaliśmy do niemieckiego Görlitz.


Od razu rzuciły się w oczy ścieżki rowerowe poprowadzone po idealnej wręcz nawierzchni asfaltowej ze specjalnymi znakami dla rowerzystów, niewyczuwalnymi krawężnikami etc... No i samo miasto wydało się o wiele czystsze i schludniejsze. Na pierwszym podjeździe na jakiejś ulicy Sebastian gubi łańcuch. Okazało się, że rozpięła się spinka. Szybki serwis i jedziemy dalej. Pierwszym celem jest Berzdorfer See - czyli jezioro powstałe poprzez zalanie kopalnianej odkrywki węgla brunatnego. Wokół jeziora cały czas przeprowadza się przystosowanie do funkcji rekreacyjnych.


Ścieżka rowerowa wokół jeziora. Jakość wykonania powalała.


Niemcy potrafią zrobić rezerwat nawet na terenie przekształconym całkowicie przez człowieka. Rezerwat "Osuwisko".


Jedna z plaż nad jeziorem, które jest naprawdę dość spore - 960ha.


Po objechaniu jeziora ruszamy drogami wzdłuż granicy na południe.
Po drodze mijamy bardzo zadbane niemieckie wioski i miasteczka.


Na stromym podjeździe obok klasztoru cysterskiego St. Marienthal. 


Skansen miniatur gdzieś po drodze.


Położona po polskiej stronie elektrownia Turów.


W Zittau przypadkiem udało nam się wejść za friko do zoo jakimś bocznym, nieoficjalnym wejściem (myśleliśmy że to jakiś park, dopiero przy wyjściu z drugiej strony zauważyliśmy kasy) :) W każdym razie za darmo mogłem sfocić lamę :P


Oraz Arę, która umiała mówić, tylko że po niemiecku :P


Z Zittau wjechaliśmy z powrotem do Polski (po polskiej stronie od razu jakieś szopy z napisem "zigaretten" itp...), no i oczywiście na maksa dziurawy, smołowaty asfalt. 
Podjechaliśmy na punkt widokowy przy czynnej kopalni węgla brunatnego Turów. Głębokość przekracza 200m!






Stamtąd udaliśmy się na trójstyk granic Polsko-Niemiecko-Czeskiej.


Po drodze do Bogatyni po raz kolejny wyłonił się widok na elektrownię Turów.


W Bogatyni przerwa koło Netto i ruszamy do Czech. Na początek Frydlant. Po drodze oczywiście kilka zjazdów i podjazdów :)
Zamek Frydlant.


Kościół Nawiedzenia NMP w Hejnicach.


No i serpentynami wjeżdżamy w obszar Gór Izerskich. Najpierw asfaltem na Smedavę.


Następnie czeską, szutrową cyklotrasą w okolice Jizerki.





Stamtąd przez Schronisko Orle w kierunku Jakuszyc.


Po drodze zaliczając fajny podjazd :)




Z Jakuszyc zjazd do Szklarskiej Poręby na obiad, a następnie zjazd do Jeleniej Góry. Trasa na pierwszy dzień dość wyczerpująca, jednak widoki były przednie :)

Przewyższenie - 2473 m

Mapa trasy:

 DST 154.40km
 Czas 08:16
 VAVG 18.68km/h
 Sprzęt Author

Komentarze
W górach Izerskich byłem w zeszłym roku, piękne tereny na rower. Fajna relacja, trasa zaplanowana ciekawie i optymalnie :)
rmk
- 15:43 poniedziałek, 16 czerwca 2014 | linkuj
jelon85 - Dokładnie. Kopalnia zrobiła na nas takie samo wrażenie. Krajobraz na maksa przekształcony przez człowieka.

micor - Ano takie miejsce, że można 3 państwa zwiedzić, a każde zupełnie inne.

lea - Dokładnie to ten sam podjazd. On tylko tak wygląda, ale w nogach nie zupełnie go nie czuć :) Ano, kątem oka zauważyłem jakąś rowerzystkę na Krossie i z opóźnieniem skojarzyłem, że to mogłaś być Ty :) Wpisy się powoli produkują.

jerzyp1956 - Nowy wpis jest. Trochę roboty z tym jest :)

kamilzeswaja - Blisko Jakuszyc więc z pewnością to punkt obowiązkowy dla biegaczy narciarskich.

ekarol - W ten dzień podjazdy to były jeszcze spacerowe IMO :P

Monica - Jak Sebek układa trasę, to wiadomo że wyjazd się uda i widoki będą mega :)
marcingt
- 21:42 czwartek, 12 czerwca 2014 | linkuj
Super wyjazd. Piękne widoki i wiele ciekawych miejsc. ;-)
Monica
- 21:12 czwartek, 12 czerwca 2014 | linkuj
Fota drogi rowerowej dookoła jeziora, kopalni i podjazdu - mega :)
Ja w weekend podjechałem pod Osową w górę w Mosinie i myślałem że umrę, a tu takie podjazdy! :)
ekarol
- 10:58 środa, 11 czerwca 2014 | linkuj
Ten "fajny podjazd" zwany jest Samolotem. W czasie wojny rozbił się tam samolot, byłem tam zarówno pieszo jak i na biegówkach.
kamilzeswaja
- 10:36 środa, 11 czerwca 2014 | linkuj
Fajna wycieczka i super fotki,czekam za następnymi wpisami.
jerzyp1956
- 09:19 środa, 11 czerwca 2014 | linkuj
No to piękny pierwszy dzień sobie zafundowaliście :) Zdaje się, że jechałam tym "fajnym podjazdem", ale w przeciwnym kierunku: http://lea.bikestats.pl/996362,Gory-Izerskie-rowerowo.html (trzecia fotka;)

I nawet plotki głoszą, że udało nam się minąć w sobotę na trasie. Szkoda, że nie dołączyliście do mnie na piwku w Pecu :D

Turowska kopalnie niesamowite wrażenie robi.

Czekam na wpisy z kolejnych dni.
lea
- 05:47 środa, 11 czerwca 2014 | linkuj
Piękny trip. Widać przepaść pomiędzy Niemcami a Polską- inna bajka. No i odwiedzić 3 kraje w czasie jednego wyjazdu też wyczyn i ekstra podjazd w Czechach ;)
micor
- 03:18 środa, 11 czerwca 2014 | linkuj
Super fotorelacja! konkretny wypad jak na pierwszy dzień jazdy :D
Fotki tej kopalni robią niezłe wrażenie! Krajobraz jak na księżycu:)
jelon85
- 14:33 wtorek, 10 czerwca 2014 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!

 O mnie



Marcin
  • Wszystkie kilometry: 74744.90 km
  • Km w terenie: 5480.60 km (7.33%)
  • Czas na rowerze: 143d 19h 06m
  • Prędkość średnia: 21.55 km/h

button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl

 Moje rowery

 Kategorie

 Archiwum