Dojazd do/z dworca PKP.
Podróż miała być ponownie w wygodnych, klimatyzowanych wagonach, bezpośrednim pociągiem IR "Mamry" jednak pociąg się gdzieś w drodze rozkraczył i na dworzec podjechał w zastępstwie popularny EN57 "kibel", który jechał tylko do Wrocławia, a tam mieliśmy się przesiąść w specjalnie podstawiony na resztę trasy pociąg. Z ciekawostek jechał z nami koleś z wypasionym monocyklem. We Wrocławiu przesiedliśmy się do podstawionego pociągu, który na szczęście miał wagon rowerowy, jednak nie było mowy o żadnej klimie i pozostało "gotować" się w tym upale dochodzącym do 35C przez kilka następnych godzin. Do Gniezna dojechaliśmy przed 18.00 - pociąg złapał trochę opóźnień.
Małe podsumowanie wyjazdu:
- przejechaliśmy ponad 550 km
- suma przewyższeń wyniosła prawie 12 000 m
- prócz Polski odwiedziliśmy także Niemcy i Czechy
- zaliczyliśmy kilka ciężkich podjazdów m.in. Przełęcz Karkonoską, Przełęcz Okraj, wjazd na Vyrovkę w Czechach, ulica Szkolna w Karpaczu, Wysoki Kamień w Górach Izerskich
- ustanowiłem nowe rekordy wysokości osiągniętej na rowerze, prędkości oraz sumy przewyższeń
DST 13.26km
Czas 00:47
VAVG 16.93km/h