Czwartek, 19 czerwca 2014
   Kategoria >300, Ciekawe wycieczki, Morze

Nad Morze Bałtyckie w 1 dzień: Gniezno-Stegna

Jeden z rowerowych celów na ten rok osiągnięty, aczkolwiek apetyt rośnie w miarę jedzenia i takie 300 km powoli robi na mnie coraz mniejsze wrażenie - gdyby nie to, że skończył się ląd, a zaczęła woda byłoby na pewno więcej :)

Na wyjazd którego inicjatorem był Pan Jurek zdecydował się także Mateusz oraz Karol. Wyjeżdżam z domu o 3.30. Zgarniam po drodze Mateusza i jedziemy po Pana Jurka standardowo na tory na Dalkach. We trójkę ruszamy na Winiary po Karola. Około 4.00 ruszamy. Najpierw na Bydgoszcz. Tempo od początku mocne. Przejeżdżamy po drodze przez Kruchowo, Dąbrowę, Barcin, Łabiszyn. Przed Bydgoszczą robimy pierwszą dłuższą przerwę (wcześniej był tylko jeden sik-stop). Średnia wynosiła ponad 27km/h.




Do Bydgoszczy wjeżdżamy nielegalnie DK5/25 - był zakaz ruchu rowerów, a nie było żadnej alternatywnej drogi żeby dojechać do centrum - było za to szerokie pobocze, więc zakaz można było olać. Przejeżdżamy przez Bydgoszcz i Fordon mijając po drodze mnóstwo policyjnych patroli rozstawionych po skrzyżowaniach (prawdopodobnie w związku z procesjami z okazji Bożego Ciała).
Za BDG jedziemy już prawie całą trasę drogami wzdłuż Wisły - były podjazdy i zjazdy (Dolina Wisły), na jednym z których wyciągnąłem maksymalną prędkość. Po drodze mijamy Świecie - w mieście też sporo stromych ulic i charakterystyczny zapach z Fabryki Celulozy (kiedyś śmierdziało jeszcze bardziej). Ze Świecia udajemy się do Grudziądza, przejeżdżając przed miastem Wisłę. Szukamy w mieście jakiegoś czynnego lokalu gastronomicznego, gdzie można by zjeść coś ciepłego, ale jest z tym duży problem.



Za miastem robimy przerwę na jedzenie zapasów z sakwy. Wzdłuż Wisły jedziemy dalej, wjeżdżając do województwa pomorskiego.




Przed Kwidzyniem przerwa pod sklepem na sok pomidorowy.


Takie widoczki, gdzieś po drodze do Kwidzynia.




W Kwidzyniu.


Cały czas jedzie się bardzo dobrze - pogoda co prawda trochę w kratkę, bo raz słońce i ciepło, raz pochmurnie i zimno, ale bez deszczu.

Most nad Wisłą na DK90 za Kwidzyniem.


Jadąc cały czas naprzód docieramy do Białej Góry, której główną atrakcją jest system śluz przy ujściu Nogatu do Wisły.




Dalej wyrosło przed nami złowieszcze Piekło.


No i za Piekłem pogoda troszkę bardziej się popsuła, gdyż zrobiło się jeszcze chłodniej, a w okolicach Nowego Stawu znad morza nadeszła fala jakiejś mega intensywnej mżawki - widoczność zrobiła się na kilkadziesiąt metrów. Przeczekaliśmy na przystanku autobusowym co najgorsze - przy okazji załatwiając sobie telefonicznie nocleg w Stegnie. Po czym ruszyliśmy dalej w przebłyskującym słońcu - na Nowy Dwór Gdański, a potem Stegnę. Na miejsce docieramy około 19.30.


W Stegnie zajechaliśmy na nocleg, doprowadziliśmy się do porządku po trasie i pieszo przeszliśmy się na plażę - podziwiać Morze Bałtyckie i zjeść coś konkretnego.



Mapa trasy:


Więcej fotek będzie później.
 DST 311.65km
 Czas 12:39
 VAVG 24.64km/h
 Sprzęt Author

Komentarze
Gratulacje Marcinek :) W ogóle dla Was wszystkich brawo :)

Dobrze, że Was nie zatrzymali w tym piekle Wy diabołki hehhehe :)
anetkas
- 14:48 czwartek, 26 czerwca 2014 | linkuj
rmk - Jak najbardziej. Jeśli będzie wiało w plecy jestem za taką trasą :) Google Maps właśnie pokazuję trasy na rower ~400km.
marcingt
- 21:09 poniedziałek, 23 czerwca 2014 | linkuj
Marcin, a może Gniezno - Kraków? +-400 trasa powinna być ciekawa :)
rmk
- 20:18 poniedziałek, 23 czerwca 2014 | linkuj
Mega dystans. Fajna relacja. Ja po cichu myślę o drugiej dwusetce w tym roku. :) Ta z Poznańskiego Ringu była rozłożona na raty, więc się nie liczy. ;)
romulus83
- 20:05 niedziela, 22 czerwca 2014 | linkuj
rmk - Jasne :) Może jeszcze uda się w tym roku przejechać jakąś konkretną trasę, bo bardzo kusi mnie dystans 400km i wiem, że w sprzyjających warunkach jestem w stanie tyle przejechać na moim MTBku z terenowymi oponami ;)

jelon85 - Dzięki. Wypad się udał :)

Marek1985 - Również dzięki. Myślę, że każdy w miarę objeżdżony rowerzysta jest w stanie przejechać taką trasę, trzeba się po prostu zmotywować :) Ja czułem się podczas jazdy świetnie i spokojnie dałbym radę przejechać jeszcze więcej kilometrów. Po drodze mijaliśmy dużo obiektów "ceglanego" gotyku, jednak ze względu na ilość kilometrów do przejechania nie zawsze był czas żeby podjechać bliżej, ale generalnie takie miejsca mijane po drodze umilają podróż.
marcingt
- 13:50 niedziela, 22 czerwca 2014 | linkuj
Gratuluję wykręcenia trzech stówek! Super wypad!
jelon85
- 07:17 niedziela, 22 czerwca 2014 | linkuj
Świetny wypad, trzysta to już coś :)
Jeśli macie miejsce na pokładzie dla jeszcze jednego rowerzysty to daj znać przed takim wyjazdem, z chęcią zabiorę się z Wami jeśli można :) Samemu powyżej 200km robi się nudno :)
rmk
- 15:58 sobota, 21 czerwca 2014 | linkuj
Ale zrobiliście sobie niespodziewany mega wypad :) Gratulacje! Czy ja dobrze widzę, że jechaliście trasą z mojego pierwszego wypadu nad morze? Jakość dróg przed Piekłem poprawiła się czy nadal dziura na dziurze?
Aż mi się nie chce wierzyć że przed Bydgoszczą walnęli zakaz jazdy rowerem tym bardziej że nad alternatywną drogą trzeba się dosyć mocno nagłowić.
sebekfireman
- 10:20 sobota, 21 czerwca 2014 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!

 O mnie



Marcin
  • Wszystkie kilometry: 74587.87 km
  • Km w terenie: 5480.60 km (7.35%)
  • Czas na rowerze: 143d 11h 10m
  • Prędkość średnia: 21.55 km/h

button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl

 Moje rowery

 Kategorie

 Archiwum