Piękny, ciepły i słoneczny styczniowy dzień :) Aneta wyciągnęła mnie na rower (Sebkowi się podobno nie chciało :D) i ruszyliśmy na wyżerkę (ekhem... kawę i szejka ;) ) do wrzesińskiego Maka :)
Żeby było śmiesznie (dla Anetki zwłaszcza) złapałem sobie po drodze laczka :(
Powrót już w ciemnościach.
DST 77.93km
Czas 03:46
VAVG 20.69km/h