Robiąc poranne pogodowe rozeznanie wywnioskowałem, że jest trochę cieplej i nie ma wiatru, więc można wreszcie przejechać parę kilometrów. Najpierw wjechałem do lasu miejskiego.
Przez Trzuskołoń, Folwark i Piaski docieram do Krzyżówki. Skręcając w leśną drogę prowadzącą do Lubochni stwierdzam, że dalej czeka mnie marsz. No i musiałem te 3km przejść na piechotę.
Na koniec, koło Woli Skorzęckiej sfociłem piękne śnieżne zaspy ;)
lukasz78 - Generalnie to więcej ja też już nie mogłem. Utrzymać się na rowerze w tym śniegu i po prostu jechać do przodu kosztuje mniej więcej tyle samo energii co ciśnięcie non stop rowerem >30km/h. Najgorzej jest gdy mijają cię samochody i nie wiesz czy czasem nie wpadniesz w niekontrolowany poślizg bezpośrednio przed autem.
sebekfireman - Droga na dzień dzisiejszy dla rowerów jest nie przejezdna. Niby były widoczne ślady kilku samochodów, ale śnieg i tak był tak grząski, że nie dało rady jechać. Według mapy jest to droga powiatowa, więc powinna być choć trochę odśnieżona.