Dziś umówiłem się z trzemeszańskimi rowerzystami -
Sebastianem i
Mateuszem na wycieczkę nad nieczynny most kolejowy nad Notecią Zachodnią w Marcinkowie.
Najpierw sam śmignąłem przez pola, wioski i lasy do Trzemeszna, gdzie zameldowałem się w umówionym miejscu po niecałej godzinie.
Gdy zjawiła się ekipa ruszyliśmy. Najpierw przez Trzemżal, potem Szydłowo. Na rozdrożu mały dylemat gdzie jechać.
Można jechać ubitą drogą w nieznane, albo też i błotem. Wybraliśmy oczywiście tą drugą opcję :)
Po drodze mijamy takie ptaszyska :)
Dalej już przez Łosośniki i Kamionek dojeżdżamy przed Procyniem do nieczynnej linii kolejowej Orchowo-Mogilno. Pakujemy się z rowerami na kolejowy nasyp i po torach jedziemy dalej, aż do mostu.
Z którego roztacza się taki widok.
A chłopaki się nawzajem focą :)
Mnie też dopadają paparazzi. Przejście mostem dostarcza niesamowitych wrażeń, przez to, że między podkładami kolejowymi jest na tyle szeroka przerwa, że chwila nieuwagi i można spaść do rzeki. (fot. Sebastian)
W międzyczasie podejmuję kesza, którego właścicielem jest Sebastian :)
Wspólna fotka (fot. Sebastian)
Most w oddali.
Drogę powrotną wybraliśmy przez Wylatowo, Krzyżownicę, Popielewo. Po drodze spotykamy dumnie kroczące kaczki :)
W Trzemesznie rozdzielamy się i jadę do domu dokładnie tą samą drogą, którą jechałem w pierwszą stronę.
Sarny w Wymysłowie.
Widok na Kujawki.
Dzięki za wspólny wyjazd. Z kimś zawsze jedzie się 100 razy lepiej niż samemu :)
DST 85.20km
Czas 04:05
VAVG 20.87km/h