Trening po mieście, do Krzyszczewa i Pyszczyna oraz na Lubochnię i Szczytniki.
Nareszcie wiosenne ciepło :) Dziś wreszcie założyłem krótkie rękawiczki i jechałem bez kominiarki. Mijałem też jednego śmiałka jadącego na krótko. Szkoda tylko że wiał wiatr, było pochmurno i pod koniec zaczęło trochę padać.
DST 40.04km
Czas 01:47
VAVG 22.45km/h