Wcześnie rano pobudka i wyjazd na dworzec PKP do Kamieńca Ząbkowickiego.
Z Kamieńca przesiadka we Wrocławiu. Mamy trochę czasu, więc robimy krótką pętlę po mieście.
Pod koniec znowu zaczyna padać, na szczęście wsiadamy do pociągu. Następna przesiadka w Lesznie i Poznaniu. Od Mosiny niebo robi się granatowe, a od Poznania zaczyna porządnie lać. Po dotarciu do Gniezna nawałnica trwa w najlepsze, w dodatku rynny na dworcu nie wyrabiają i woda zaczyna wlewać się do środka, przez co dworzec zamienia się w basen. Miny podróżnych bezcenne :) Pół godziny czekania i gdy pada trochę mniej ruszam do domu. Ulice tak pozalewane, że nie widać gdzie jezdnia, a gdzie chodnik. Po drodze wjeżdżam w kałużę głęboką po kolana :)
DST 16.35km
Czas 01:20
VAVG 12.26km/h