Piątek, 17 maja 2013
   Kategoria >100, Ciekawe wycieczki

Szwajcaria Żerkowsko-Czeszewska

Wypad w okolice Żerkowa chodził za nami już od dawna. Wczoraj późnym wieczorem Pan Jurek zaproponował wycieczkę właśnie w tamte rejony. Szybko zająłem się planowaniem trasy, wykorzystując część śladu Sebastiana, wgrałem kesze i nazajutrz można było ruszać.

Początek do Wrześni przez Czerniejewo. Z Wrześni najpierw trasą na Pyzdry po czym skręcamy w prawo i przez fragment Puszczy Biechowskiej (keszowanie) polno-asfaltowymi drogami docieramy do Miłosławia.
Szpaler kasztanowców w drodze do Miłosławia.


Pałac w Miłosławiu.


Z Miłosławia do Czeszewa, gdzie postanowiliśmy przedostać się promem na drugą stronę Warty. Prom w Dębnie w remoncie, więc tam nie pojechaliśmy.




Następny kesz jest już w Czeszewskim lesie. Niestety na złość obok miejsca ukrycia kesza lekcję przyrody urządził sobie pan leśniczy wraz ze sporą grupą leśnych fanatyków. Gryzące chmary komarów szybko nas stamtąd wygoniły.
Rzeka Lutynia w Czeszewskim Lesie.


Na asfalt wyjeżdżamy w Lutyni.


Przy agroturystyce Pan Jurek pierwszym ruchem wyciąga kesza :)


Następnie po kesza przy kościele w Lgowie.


Którego strzegą takie pokrzywy.


Sam Lgów znany jest też z położenia w epicentrum trzęsienia ziemi o sile 4 stopni w skali Mercallego, które miało miejsce 6.01.2012 roku.

No i wjazd na punkt widokowy w okolicy Łysej Góry.




Na punkcie widokowym Pan Jerzy znowu pierwszy odnajduje kesza.

Dalej jest już Żerków.






Następnie zjazd z prędkością grubo ponad 60km/h do Brzóstkowa, gdzie przy kościele szybko odnajduję kolejnego kesza.

Klasycystyczny kościół św. Jana Chrzciciela w Brzóstkowie.


Postanawiam wdrapać się jeszcze raz na górę i pokonać zjazd jeszcze szybciej. Prędkość max 66,49, choć myślę że po odpoczynku nóg dało by radę przekroczyć 70km/h.

Następnie zajeżdżamy do pałacu w Śmiełowie, gdzie mieści się Muzeum Adama Mickiewicza.


Kierunek Pyzdry. Najpierw przekraczamy rzekę Prosnę.


W Pyzdrach troszkę zwiedzania.

Kościół Narodzenia Najświętszej Maryi Panny.


Zespół klasztorny Franciszkanów.


Przystań wodniacka.


Powrót przez Pietrzyków, gdzie rozciąga się ładny widok na dolinę Warty.


Następnie przez niezliczone pola i wioski do Gniezna.

Wycieczka bardzo fajna, widoki przepiękne. Mogłoby tylko nieco mniej wiać, bo dobre pół trasy był wmordewind.

Mapa trasy:
 DST 153.90km
 Czas 06:58
 VAVG 22.09km/h

Komentarze
Hej!Konkretny dystans. Z przyjemnością obejrzałem fotki z moich rodzinnych stron. Od 2 lat planuje wypad do Szwajcarii Żerkowsko-Czeszewskiej z bazą wypadową w Orzechowie. A o Łysej Górze chętnie opowiadam znajomym, jak to na pierwszym turystycznym zasłużonym ORKAN-ie niejednokrotnie zjeżdżałem w dół w kierunku Śmiełowa, bijąc rekordy prędkości i spoglądając z niepokojem na nerwowo zachowujący się widelec... Nawierzchnia drogi na przełomie lat 80/90 też pozostawiała wiele do życzenia. I tak mi zostało (z okolicznymi przerwami) do dziś. Ostatnio od 2 lat przesiadłem się z "crossowego trekkinga" na MTB i coraz bardziej mi się podoba. Pozdrawiam
SOMMERCUBE
- 19:22 wtorek, 21 maja 2013 | linkuj
jeszcze kilkanaście dni temu Warta miala przyzwoity poziom i te łaki byly zalane. Ale natura prózni nie znosi, toteż ta woda szybko zeszła i przyroda nadgoniła to, co bylo opoznieniem.

Co do nazewnictwa Szwajcarii - sądzę, ze z winy poetów i pisarzy zaczęto określać poszczeólne regiony. Tak jak ja użyłem określenia Puszcza Biechowska, choć w geografii rejonu formalnie nie istnieje ;-)
bobiko
- 21:43 sobota, 18 maja 2013 | linkuj
kubolsky - Dzięki. Będzie nie raz jeszcze okazja do jazdy. Do końca czerwca kursuje pociąg z Gniezna do Jarocina, więc można się przejechać w jedną stronę pociągiem, a powrót rowerem :)

romulus83 - O wyjeździe dowiedziałem się wczoraj o 23.00, więc wszystko i tak na szybko przygotowałem. Przy takiej całodziennej wycieczce niestety dużo atrakcji umyka, ale jest powód aby odwiedzić takie miejsca ponownie, tym bardziej że to jest w okolicy :)

sebekfireman - O trzęsieniu wyczytałem na Wikipedii i parę serwisów informacyjnych o tym pisało. Kesz jest ukryty w tym narożnikowym słupku od strony bzu. Do parku w Śmiełowie nie wjeżdżaliśmy. Wszystkie te miejsca skrupulatnie zwiedziłem już we wrześniu podczas praktyk terenowych :) Też się zastanawiałem gdzie jest Warta, bo z tamtego miejsca było widać same łąki.

panther - Też się zastanawiam skąd takie nazwy się biorą :) Pewno z tęsknoty i marzeń za prawdziwymi "Szwajcariami" :D

jelon85 - Jakoś się udało w pół godziny przygotować. Cele rzeczywiście udało się zrealizować, ale na tamtym obszarze to co kawałek można znaleźć coś ciekawego.

Jurek57 - Dokładnie :)

marcingt
- 21:52 piątek, 17 maja 2013 | linkuj
Panther - my jesteśmy na razie na etapie sondowania.
Druga Japonia,zielona wyspa,teraz Szwajcaria ...
Jeszcze trochę "atrakcyjnych" nazw przed nami ! :-)
Jurek57
- 21:27 piątek, 17 maja 2013 | linkuj
Świetny wypad dzisiaj zaliczyłeś! Widzę, że trasa przygotowana konkretnie i wszystkie cele zrealizowane:)
jelon85
- 21:15 piątek, 17 maja 2013 | linkuj
Wszędzie Szwajcaria...Szwajcaria Żerkowsko-Czeszewska, Szwajcaria Kaszubska...tylko jakoś poziom życia i użerania się z codziennym żywotem nieco inny niz w tej prawdziwej Szwajcarii ;-)
panther
- 20:52 piątek, 17 maja 2013 | linkuj
Skąd wiedziałeś o tym trzęsieniu w Łgowie? Tablica jakaś tam jest? Nie miałem o tym pojęcia i tamtejszego kesza nie udało mi się znaleźć.
W tamtych okolicach coś mało rzepaku zasiali - z punktu widokowego nie widać na zdjęciach wściekłej żółci.
W parku koło muzeum AM w Śmiełowie byliście?
Widok w Pietrzykowie zaskakujący - nie widać Warty. Jak byłem tam w czasie "wielkiej wody" to cała ta zieleń była zalana.
Na profilu wysokościowym fajnie widać jak wysokość opada w kierunku Warty.

sebekfireman
- 20:42 piątek, 17 maja 2013 | linkuj
Liczę, że podczas następnego wypadu uprzedzicie mnie. Byłaby okazja się spotkać. Dziś i tak nie dałbym rady. :) Mogliście zagłębić się w miłosławskim parku, aby obejrzeć pierwszy pomnik J. Słowackiego.
romulus83
- 20:36 piątek, 17 maja 2013 | linkuj
Noooo, gratuluję wypadu. Trochę szkoda że dziś nie dałem rady (siła wyższa), bo bajk gotowy i aż się prosi o takie dystanse :)
kubolsky
- 20:05 piątek, 17 maja 2013 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!

 O mnie



Marcin
  • Wszystkie kilometry: 74629.01 km
  • Km w terenie: 5480.60 km (7.34%)
  • Czas na rowerze: 143d 13h 00m
  • Prędkość średnia: 21.55 km/h

button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl

 Moje rowery

 Kategorie

 Archiwum