Dystans całkowity: | 1170.91 km (w terenie 80.00 km; 6.83%) |
Czas w ruchu: | 64:22 |
Średnia prędkość: | 18.19 km/h |
Maksymalna prędkość: | 73.88 km/h |
Liczba aktywności: | 16 |
Średnio na aktywność: | 73.18 km i 4h 01m |
Więcej statystyk |
Bałkany 2012 - Dzień 8/12 - Dubrownik, TrebinjeWyjazd jak zwykle w godzinach porannych. Kolejny dzień pięknej pogody. Większość grupy postanowiła drogę z Cavtatu do Dubrownika pokonać łodzią. Najwytrwalsi w składzie Sebastian, Mateusz oraz ja :P przejechaliśmy te 23km rowerem, dzięki czemu nie ominęła nas możliwość sfotografowania Starego Miasta w Dubrowniku z punktu widokowego.

Dubrownik w całej okazałości
© marcingt

Nieco bliższy widok na Dubrownik
© marcingt
Po dotarciu na miejsce 3-godzinny czas wolny. Niestety były tłumy turystów, przez co nie miałem ochoty szwędać się bez celu po ulicach. Zrobiłem tylko spacer głównymi ulicami, trochę fotek i resztę przesiedziałem w cieniu, bo upał był straszny.

Jedna z nielicznych prawie pustych uliczek w Dubrowniku
© marcingt

Wielka Studnia Onofria w Dubrowniku
© marcingt

Tłumy turystów w Dubrowniku
© marcingt
Z Dubrownika wyjeżdżamy pnącą się w górę drogą w kierunku przejścia granicznego z Bośnią i Hercegowiną. Zaraz po przekroczeniu granicy, mamy do czynienia z lokalnym folklorem w postaci pana z piwkiem przed sklepem, czyli klimaty jak najbardziej swojskie :D
Kawałek dalej doświadczamy wreszcie pierwszych śladów toczących się tu przed kilkunastoma laty walk.

Skutki Wojny w Bośni i Hercegowinie
© marcingt

Ruiny wiosek w Bośni i Hercegowinie
© marcingt
Schodzenie z drogi było wysoce niewskazane, gdyż wszędzie jeszcze były tablice ostrzegające przed minami.

Tablice ostrzegające przed minami w Bośni i Hercegowinie
© marcingt
Po 35km jeździe przez te pustkowia bez śladu żywej duszy, docieramy do większego miasta gdzie mamy dziś nocować w komfortowym hotelu - Trebinje.

Przed hotelem w Trebinje
© marcingt
DST 61.06km
Czas 03:28
VAVG 17.61km/h
Bałkany 2012 - Dzień 7/12 - Herceg Novi, CavtatKolejny dzień przywitał nas ciepłą, słoneczną pogodą. Widoczność była imponująca, a woda w Adriatyku przybrała lazurowy kolor. Dalej kontynuowaliśmy rozpoczętą wczoraj jazdę wzdłuż Boki Kotorskiej. Po wyjechaniu z Perastu po 20-30km przepięknej trasy poprowadzonej nabrzeżem docieramy do ostatniej miejscowości przed granicą czarnogórsko-chorwacką Herceg Novi. Tam jak zwykle trochę czasu wolnego na zwiedzanie, bądź odpoczywanie.

Gdzieś w Herceg Novi
© marcingt

Herceg Novi - widok na Bokę Kotorską
© marcingt

W poszukiwaniu krewetek i krabów
© marcingt

Wszędzie było pełno tych futrzaków :D
© marcingt
Po przerwie ruszyliśmy dalej wzdłuż wybrzeża, jednak po chwili droga zaczęła się piąć do góry, a my zbliżaliśmy się już do Chorwacji.

Lazurowa woda
© marcingt

Ostatnie widoki z Czarnogóry
© marcingt

Ostatnie widoki z Czarnogóry
© marcingt
Po przekroczeniu granicy droga nadal prowadziła coraz wyżej, w dodatku nieco skręciła, przez co morze wyłaniało nam się zza gór tylko okazjonalnie. Prawie cały etap do Cavtat to typowe podjazdy i zjazdy. Ostatni kilkunastokilometrowy odcinek przejechaliśmy terenem. W dodatku w pewnym momencie droga przeobraziła się w skalisty, pieszy szlak. Nie było mowy o jeździe rowerem, więc dobre 2-3km musieliśmy rower prowadzić bądź nieść :P
Pod wieczór docieramy wreszcie do celu dzisiejszej podróży - Cavtat.

Cavtat - widok z balkonu hotelowego
© marcingt

Typowa śródziemnomorska roślinność
© marcingt
Pod wieczór próbowałem trochę popływać w Adriatyku, jednak wiejący chłodny wiatr szybko mnie wypłoszył z wody :D
DST 78.21km
Czas 04:30
VAVG 17.38km/h
W dniach 15-26 września uczestniczyłem w rowerowej wycieczce na Bałkany zorganizowanej przez biuro podróży Cyklotramp. Towarzyszył mi bikestatowicz -
Sebastian, dla którego była to już trzecia podróż z tym biurem.
Bałkany 2012 - Dzień 0/12Dzień 0, bo oficjalnie wyjazd rozpoczął się 15 września. Jako, że start był w godzinach porannych w Katowicach, postanowiliśmy wyjechać pociągiem dzień wcześniej i noc spędzić w schronisku młodzieżowym nieopodal miejsca zbiórki oraz dworca PKP.
Bałkany 2012 - Dzień 1/12Na miejscu zbiórki zjawiliśmy się przed 11.00. Autokar był w miarę punktualny, jednak pakowanie rowerów i bagaży zajęło trochę czasu i w podróż wyruszyliśmy koło południa. Czekało nas do pokonania ponad 1500km męczącej autokarowej trasy. Przejeżdżaliśmy przez Czechy, Austrię, Słowenię, Chorwację, Bośnię i Hercegowinę i jeszcze raz Chorwację do Czarnogóry.
Bałkany 2012 - Dzień 2/12 - Ulcinj, CzarnogóraPo przekroczeniu granicy Chorwacko-Czarnogórskiej i poczęstowaniu celników wodą mineralną gazowaną i niegazowaną oraz dalszej drodze przez niemal całe czarnogórskie wybrzeże po ponad 24h jazdy dotarliśmy do położonego przy granicy z Albanią miasteczka
Ulcinj. Miasto położone na niezliczonej ilości wzgórz i zboczy przy sąsiedztwie Morza Adriatyckiego. Większość mieszkańców stanowią Albańczycy czyli religią dominującą jest Islam. Stąd w mieście znajduje się sporo meczetów. Każdego dnia kilkakrotnie z głośników umieszczonych na minaretach muezin nawołuje wiernych do modlitwy. Dzień minął niestety bez rowerów.

Ulcinj, Czarnogóra
© marcingt

Ulcinj - widok z tarasu hotelu
© marcingt
Bałkany 2012 - Dzień 3/12 - Szkodra, AlbaniaDzisiejszego dnia wsiedliśmy wreszcie na rowery. Trasa miała być raczej płaska. Celem było albańskie miasto -
Szkodra. Najpierw autokarem podjechaliśmy do miejsca znajdującego się 5km od granicy z Albanią. Tam przy stacji benzynowej nastąpił rozładunek rowerów i zwartą grupą ruszyliśmy do granicy Czarnogórsko-Albańskiej. Przeprawa minęła dość sprawnie. Celnik śmiał się, że jedzie rowerowa mafia :D Po przekroczeniu granicy krajobraz nieco się zmienił. Droga nadal posiadała całkiem niezłą nawierzchnię, jednak w po rowach walało się mnóstwo śmieci. Na przedmieściach Szkodry były prawdziwe slumsy. Ludzie mieszkający w domach lepionych z czego się da, biegające boso dzieciaki etc...
Przeprawa przez samą Szkodrę nie należała do najprostszych. W mieście nie obowiązują żadne zasady ruchu drogowego. Wszędzie słychać klaksony i każdy jedzie jak chce (często pod prąd). Przejazd przez ogromne ronda to też nie lada wyzwanie. Nie wiem po co na prawie każdym skrzyżowaniu byli rozstawieni panowie policjanci, skoro każdy i tak jechał jak chciał.
W mieście można spotkać bardzo wielu miłośników jednośladów - zarówno rowerzystów jak i motocyklistów.

Meczet w Szkodrze
© marcingt

Najlepsze lekarstwo na upał :D
© marcingt

Typowy albański widok
© marcingt

Takie cuda są na porządku dziennym w Albanii
© marcingt
Po rowerowym objeździe miasta razem z grupą udaliśmy się stromą drogą na ruiny zamku Rozafat w Szkodrze. Ze wzgórza zamkowego roztacza się wspaniała panorama miasta.

Widok na Szkodrę
© marcingt
Rozciąga się też widok na pobliskie Jezioro Szkoderskie.

Widok na Jezioro Szkoderskie
© marcingt

Widok na rzekę Bunę w Szkodrze
© marcingt

Flaga Albanii
© marcingt
Po południu przyszedł czas opuścić Albanię. Rowerami udajemy się na nocleg z powrotem do Czarnogóry, do Ulcinj. Trasa była pagórkowata, lecz w porównaniu do tego co czekało nas w następnych dniach, można powiedzieć, że była płaska jak stół...
DST 86.68km
Czas 04:40
VAVG 18.57km/h